Nowe kontra stare podejście do emocji MIŁOŚCI

Nowe kontra stare podejście do emocji MIŁOŚCI

Na moim profilu #akademiaemocji_beztabu prowadzę cykl postów, w którym dzielę się z Wami różnymi ciekawostkami na temat emocji. Wiedza na ich temat jest nam niezbędna z jednej prostej przyczyny. Emocje były, są i będą nieodłączną częścią życia każdego z nas. Co więcej, ich siła oddziałuje na każdy obszar, w którym my ludzie się poruszamy – zarówno ten osobisty jak i zawodowy.

Pisząc o emocjach warto przyjrzeć się z bliska tej najważniejszej, której myślę, że każdy z nas gdzieś w głębi serca pragnie doświadczyć. To o niej nucimy piosenki, czytamy wiersze, powieści i oglądamy filmy. Oczywiście mowa tu o emocji MIŁOŚCI. Natomiast to na co chciałabym dziś zwrócić Waszą uwagę to na fakt jak dużo mówi się o miłości romantycznej, o konieczności bycia z kimś w związku (zwłaszcza na pewnym etapie naszego życia), a jak mało zwraca się uwagę na miłość, która jest tak naprawdę fundamentem do zbudowania wartościowej i trwałej relacji z drugą osobą. Mam na myśli miłość własną. Dlaczego tak ważne jest, by pokochać siebie szczerze i z szacunkiem oraz akceptacją tego, jacy jesteśmy? Nie możemy obdarować innych ludzi w tym najbliższe nam osoby czymś, czego sami nie posiadamy.  Zatem jeśli nie pokochamy najpierw siebie, nie polubimy naszych wad i nie dostrzeżemy naszych zalet, to nie ma możliwości byśmy mogli z innych człowiekiem dzielić się tym cudownym uczuciem.

Niestety nadal w naszym społeczeństwie panuje wiele stereotypów, które narzucają zarówno dziewczynkom jak i chłopcom pewne powszechnie akceptowalne normy zachowań dotyczące tzw. miłości związkowej. Cały czas wartość człowieka postrzegana jest przez pryzmat tego czy mamy chłopaka, partnerkę, narzeczoną czy męża. Kto z nas nie przeżył przepytanki przez krewnych przy rodzinnym stole: masz chłopaka, masz dziewczynę, masz kogoś? Od dzieciństwa dziewczynki wrzuca się w role, które moją je przygotować do bycia dobą żoną czy matką – opiekunką ogniska domowego. Chłopców zaś przygotowuje się do bycia twardym i niepokonanym, choć czasy polowań na dziką zwierzynę już dawno minęły. Sama całkiem niedawno szłam przez park i słyszałam, jak tata strofował małego chłopca, żeby nie beczał jak baba. A potem słyszymy, że mężczyźni częściej niż kobiety popadają w uzależnienia czy targają się na własne życie. Wstyd przed okazywaniem własnych uczuć i słabości, który jest w nich zaszczepiany od najmłodszych lat zbiera swoje żniwo w życiu dorosłym. Dziewczynkom zaś odbiera się prawo do dokonywania własnych wyborów, których podstawą są ich potrzeby i pragnienia. One mają się poświęcać, zapominać o sobie, o tym co dla nich jest ważne – tak niestety cały czas błędnie rozumiana jest troska i bycie dobrą partnerką, żoną i matką.

Osobiście uważam, że narzucanie małemu człowiekowi na początku jego życiowej drogi jakichkolwiek ról jest dużym błędem. W moim przekonaniu wrzucanie dzieci w utarte i powszechnie akceptowalne tory bardzo ogranicza rozwój ich osobistego potencjału i zaciera ich indywidualność. Co więcej, robienie sztucznego podziału na chłopców i dziewczynki oraz przypisywanie określonych zachowań, które sprowadzają się często do tego co wypada – co nie wypada, co powiedzą lub pomyślą inni jest gotowym przepisem na powstanie powszechnie występujących u dorosłych ludzi lęków takich jak: lęk przed krytyką, lęk przed opinią innych ludzi czy lęk przed tym co nowe i nieznane.

Mając na uwadze moje doświadczenia osobiste oraz zawodowe w pracy z ludźmi, którym pomagam uporać się z kryzysami emocjonalnymi uważam, że okres dzieciństwa to najlepszy czas na eksplorowanie przez dzieci zupełnie nowej dla nich rzeczywistości. Pokazanie im wachlarza możliwości, z jakich mogą (nie muszą) skorzystać sprawia, że ich późniejsze wybory i decyzje podejmowane są bardziej świadomie. To nie oznacza oczywiście, że unikną błędów czy nawet porażek, ale zdecydowanie może być ich mniej i szybciej sobie z nimi poradzą.

A wracając do emocji miłości, bo to od niej rozpoczęłam swoje rozważania dziś wiem jako była nastolatka i mama dwójki już dorosłych, młodych ludzi, że najważniejszą rzeczą, jaką powinniśmy otrzymać i zarazem dać własnym dzieciom to jest właśnie miłość.

Co więcej, nauczyć swoje dzieci:

– miłości do samego siebie rozumianej jako samoakceptację, budowanie szacunku i zaufania oraz wiary (pewności siebie) we własne możliwości,

– miłości postrzeganej jako wolność wyboru i niezbywalne prawo każdego człowieka do podejmowania działań, których celem jest realizacja własnych pragnień i potrzeb,

– miłości opartej na empatii względem drugiego człowieka, a nie na przekonaniach, które skutkują tym, że bardzo często zupełnie nieświadomie wchodzimy w relacje z czysto egoistycznych i samolubnych pobudek. Zatem jeśli damy naszym dzieciom ten bezcenny dar podzielą się nim dalej budując zdrowe związki z wyboru, a nie z konieczności, żeby tylko nie odstawać, żeby nikt nie uznał ich za mniej wartościowych.

Jeśli uświadomimy sobie, że sami tworzymy cudowną całość, a związek z drugim człowiekiem może nas jeszcze tylko bardziej wzbogacić nasze życie to przestaniemy traktować miłości jako akt poświęcenia czy listy życzeń, które druga strona ma spełnić, bo w innym przypadku oznacza, że nas nie kocha. Przed nami długa droga do zmiany ograniczających przekonań na temat miłości i związków, które latami były utrwalane w naszych umysłach. Czy warto podjąć trud i zacząć zmianę od siebie samego, by potem dzielić się nią dalej? Moim zdaniem jak najbardziej. A Ty jak uważasz? Bardzo chętnie poznam Twoje zdanie w tym temacie.

Bardzo Ci dziękuję za Twój czas i uwagę oraz gorąco zachęcam do zadawania pytań i komentowania. Z ogromną przyjemnością na nie odpowiem. :))))

Już dziś również serdecznie Cię zapraszam do dołączenia do grupy oraz profili na social mediach #akademiaemocji_beztabu

FACEBOOK

@akademiaemocjibeztabu

INSTAGRAM

@akademiaemocji_beztabu

GRUPA NA FB AKADEMIA EMOCJI BEZ TABU

Uściski Beata 🙂

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments