Czasami warto zrobić krok w bok!

Czasami warto zrobić krok w bok!

Czasami dzieje się tak, że mamy wrażenie, że los się na nas uwziął. Trudne zdarzenia i sytuacje, z którymi przychodzi się nam zmierzyć nie mają końca. W pracy, w domu, w relacjach – wszystko mówiąc kolokwialnie się sypie, a my czujemy się coraz bardziej zagubieni i bezradni. Coraz trudniej jest nam znaleźć w sobie siłę do stawienia czoła problemom, coraz ciężej jest nam odkryć jakieś logiczne wyjaśnienie tego wszystkiego, co się dzieje. Do naszego życia wkrada się nieproszony gość, a nawet dwóch — chaos i stres. Mamy wrażenie, że tracimy poczucie kontroli i nie pozostaje nam nic innego jak tylko płynąć z prądem po tych wzburzonych wodach naszego życia obijając się co i rusz o jakiś wystający kamień.

Jednym ze skutecznych sposobów, który nieraz praktykowałam jest wyjście z roli uczestnika, a wejście w rolę obserwatora tego wszystkiego, co się aktualnie w naszym życiu dzieje. Co nam to konkretnie daje?

Po pierwsze odcinamy się, choć na chwilę od negatywnych emocji, które zazwyczaj nam towarzyszą w takich okolicznościach. To pozwala spojrzeć na wszystko na chłodno – co z kolei przyczynia się do dopuszczenia do głosu racjonalnego myślenia, które nie ma szans w starciu z zalewającymi nas emocjami żalu, rozgoryczenia, zazdrości, zwątpienia, gniewu, rozczarowania czy złości, ale również miłości! Tak działa nasz mózg. Tylko w równowadze emocjonalnej jesteśmy w stanie zobaczyć przysłowiowe światełko w tunelu i dokonać obiektywnej oceny.

 

Po drugie będąc w roli obserwatora, mamy możliwość zmierzyć się na daną sytuacją patrząc na nią z szerszej perspektywy. Bycie obserwatorem to nic innego jak spojrzenie na siebie samą/samego z boku oraz cierpliwe, ale i szczere (ze samym sobą) przeanalizowanie tego wszystkiego, co nas spotyka. Jednak, żeby to przyniosło wymierne korzyści musimy najpierw przejąć odpowiedzialność za to czego doświadczamy. Tylko wówczas mamy szansę na znalezienie dobrych dla nas rozwiązań.

I tu mała dygresja myślę, że ważna dla lepszego zrozumienia zagadnienia odpowiedzialnego kierowania własnym życiem.

Szukanie winnych na zewnątrz poprzez zrzucanie na nich odpowiedzialności za to co jest naszym udziałem, a czego nie chcemy, co nas boli i przez co cierpimy nie ma najmniejszego sensu. Dlaczego? Z prostej przyczyny! To nie rozwiąże w żaden sposób naszych problemów tylko jeszcze bardziej pogrąży nas w przekonaniu, że nic się nie da zrobić. Tylko Ty możesz poskładać swoje życie i sprawić by wróciło na właściwe tory – Twoje tory. Tylko Ty masz moc sprawczą w tej kwestii, bo nikt poza Tobą nie wie jakiego życia pragniesz doświadczać w głębi serca. Kiedy świadomie lub nieświadomie oddasz komuś kierownicę swojego życia w nadziei, że to on/ona znajdzie cudowny środek, na Twoje wszystkie bolączki i uchroni Cię przed niepowodzeniami to w rezultacie tak naprawdę przestajesz żyć swoim życiem. Będziesz uczestnikiem życia tej osoby. Warto mieć tego świadomość.

Co więcej, jeśli przerzucisz tę odpowiedzialność na ukochaną przez Ciebie osobę to czy tego chcesz, czy nie odbierzesz jej prawo do cieszenia się swoim życiem w pełni, gdyż oprócz podejmowania swoich decyzji i dokonywania własnych wyborów będzie zmuszona robić to za Ciebie czy to z tzw. miłości, czy z troski, czy z przekonania, że bez niej sobie nie poradzisz. To bardzo prosta droga do stania się ofiarą. Z doświadczenia moich klientów wiem, że życie z osobą, która tę rolę przybiera jest bardzo uciążliwe i skutecznie podcina tej drugiej osobie skrzydła oraz chęć do realizacji własnych pasji i pragnień.

Zatem wracając do tematu wejście w rolę obserwatora i spojrzenie na całość z lotu ptaka pozwala na głębsze zrozumienie wyzwań, z którymi przychodzi nam się zmierzyć. Jeśli dodatkowo możemy sobie pozwolić na to, by choć na jeden dzień odciąć się od wszystkich rutynowych obowiązków i skupić się tylko na szukaniu rozwiązań krok za krokiem szukając prawdziwej przyczyny bez wpędzania się w poczucie winy to szansa na to, że skutecznie poradzimy sobie i znajdziemy sposób by uporać się z problemami jest bardzo duża. Bardzo ważna w tym wszystkim jest cierpliwość, ale i otwartość na poproszenie o pomoc, kiedy dojdziemy do wniosku, że jej potrzebujemy. Czasami wystarczy rozmowa z osobą, która jest specjalistą w jakimś temacie lub po prostu przeżyła podobne doświadczania i może się  z nami nimi podzielić. Bycie Zosią samosią w takich sytuacjach nie zawsze się sprawdza. Natomiast oczywiście ostateczna decyzja i wybór powinny być po Twojej stronie. Tak jak pisałam wcześniej – to Twoje życie!

Niektórzy twierdzą, że z każdej trudnej sytuacji jest wyjście. Moim zdaniem i tak i nie. Sama osobiście przeżyłam wiele doświadczeń, na które nie miałam zupełnie wpływu i jedyne co mogłam zrobić to zaakceptować to co stało się w moim życiu i iść dalej mądrzejsza, bogatsza o nową wiedzę, którą dzięki nim zdobyłam. Zatem jeśli akceptacja i odpuszczenie sobie w momencie, kiedy coś nie zależy od nas lub kiedy nie ma racjonalnych przesłanek, by to kontynuować, są jednym z wyjść to w takim przypadku mogę się podpisać pod stwierdzeniem, że z każdej sytuacji jest wyjście. Najważniejsze w moim odczuciu w tym wszystkim jest to, by nie ulegać niemocy i przeświadczeniu, że taki już nasz los. Bo to nie od losu, ani od nikogo innego zależy to, jakim życiem się cieszysz lub nie cieszysz – tylko od Ciebie.

Bardzo Ci dziękuję za Twój czas i uwagę oraz gorąco zachęcam do zadawania pytań i komentowania. Z ogromną przyjemnością na nie odpowiem. :))))

Już dziś również serdecznie Cię zapraszam do dołączenia do grupy oraz profili na social mediach #akademiaemocji_beztabu

FACEBOOK

@akademiaemocjibeztabu

INSTAGRAM

@akademiaemocji_beztabu

GRUPA NA FB AKADEMIA EMOCJI BEZ TABU

Uściski Beata 🙂

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments